Jakiś czas temu wspominałam Wam o linii EMOLIENT marki Lirene. Odżywcze serum od razu mnie zachwyciło (KLIK recenzja), mam w planach kolejną tubkę. A dziś na tapetę bierzemy balsam lipidowy z tej samej linii. Czy okazał się lepszy od mojego ulubieńca?
Opakowanie zasługuje na pochwałę- proste, ale solidne, wyposażone w sprawnie działającą pompkę. Jest nieprzezroczyste, co dla niektórych może stanowić problem, ale zawsze można odkręcić balsam i sprawdzić stan produktu. Kosmetyk znajdziemy w większości drogerii w cenie ok. 22,00pln/300ml.
Informacje od producenta:
Pompkę można zablokować i wtedy mamy pewność, że nic nie wycieknie przez przypadek. Sam balsam jest biały, średnio gęsty i pachnie bardzo delikatnie (ledwo wyczuwalnie, ale przyjemnie).
Nie ma najmniejszych problemów z rozprowadzaniem. Balsam wygrywa z serum pod względem wydajności- starcza na trochę dłużej (oczywiście przy codziennym użytku).
Jeśli chodzi o efekty to powiedziałabym, że jest poprawny. Jak to emolient, pozostawia na skórze film, by chronić przed zwiększeniem TEWL(transepidermalnej utraty wody), jednak jest on cieńszy niż w przypadku serum. Po użyciu skóra jest wygładzona, miękka i elastyczna, a także dobrze nawilżona oraz natłuszczona. Efekt utrzymuje się tylko i wyłącznie przy regularnym używaniu. Produkt nie uczulił mnie, nie podrażnił, wręcz łagodził wszelkie podrażnienia. Jestem z niego bardzo zadowolona, poradził sobie z moją wysuszoną skórą nóg, jednak nie zachwycił mnie tak jak serum z tej serii :).
Wydaje się być interesujący, ale mam tyle produktów do zużycia, że nie mogę sobie pozwolić na kolejny :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś emolient tylko nie pamiętam z jakiej firmy i też pozostawiał film na skórze ale też dobrze łagodził podrażnienia dlatego go polubiłam. :)
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować, zwłaszcza ze pachnie delikatnie;)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jesczez o niczym lipidowym ;o ale ten balsam wydaje ise bardzo fajkny!
OdpowiedzUsuńlubię opakowania z pompką, którą można zablokować, dzięki czemu mogę kosmetyk zabrać ze sobą np. na wakacje i nie martwić się, że połowa zawartości wyleje mi się w torbie:)
OdpowiedzUsuńmoże w przyszłości po niego sięgnę, póki co nie mogę sobie pozwolić, bo mam ogromne zapasy :)
OdpowiedzUsuńBardzo kusi mnie ta seria odkąd zobaczyłam ją na półkach sklepowych :)
OdpowiedzUsuńzawsze kiedy widzę na opakowaniu napis - "lipidowy", "multilipidowy" to zawsze, ale to zawsze budzi moje zainteresowanie i chęć przetestowania
OdpowiedzUsuńchcę spróbować !
OdpowiedzUsuńPrzyjemniaczek ale też wolałam serum ;))
OdpowiedzUsuńFajnie brzmi, szkoda, że mam milion zapasów ;)
OdpowiedzUsuńczas wypróbować
OdpowiedzUsuńuwielbiam, teraz delektuję się serum Sos z tej serii
OdpowiedzUsuńuwielbiam balsamy ale te, które słodko pachną i są wyczuwalne :) dodaje to fajnego klimatu podczas wcierania jak i po :)
OdpowiedzUsuńnie używałam nigdy, skusił mnie zapach ;)
OdpowiedzUsuńFajny balsamik, ciekawe jaki ma zapach ;)
OdpowiedzUsuńJakoś tak mocno mnie nie kusi, wolę mocniejsze zapachy w produktach do ciała.
OdpowiedzUsuńja bym go kupiła ze względu na pompkę :) jednak nie miałam jeszcze balsamu z Lirene :)
OdpowiedzUsuńA mnie się jeszcze nigdzie nie udało spotkać tej serii.
OdpowiedzUsuńWydaje się delikatny i bezpieczny dla wrażliwej skóry... powiem o nim Mamie ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mój ulubiony balsam! :)
OdpowiedzUsuńbuteleczka łudząco podobna do mojego Emoliacti od Pharmaceris ;o Eris jest wierne sprawdzonym formom :) widzę, że zupełnie różnią się konsystencją, ale Lirene też ma fajny skład.. poszukam w swojej okolicy, jak tylko skończy mi się emoliacti
OdpowiedzUsuńMam w planie go wypróbować
OdpowiedzUsuńbardzo lubie firme :)
OdpowiedzUsuńale przyznam szczerze ze nigdy nie uzywalam balsamow itp
moze to serum skoro tak chwalisz pomogloby i mojej przsuszonej skorze na nogach...