poniedziałek, 26 stycznia 2015

Cellulit=cellulitis? Czy na pewno?

Niestety sesja nie pozwala mi na częste wpisy, ale jeśli dobrze pójdzie, to jutro (a właściwie już dzisiaj) będzie po wszystkim. Trzymajcie kciuki! :)

W dzisiejszym wpisie chciałabym poruszyć problem cellulitu, który dotyczy praktycznie większości z nas. To bardzo popularny problem, ale co to takiego jest? 
Źródło: vip-antycellulit
Moja Ciocia często narzeka "popatrz, mam taki straszny cellulitis!". Jeszcze parę lat temu, kiedy byłam niczego nieświadomą nastolatką, nie wzbudzało to moich podejrzeń- po prostu przytakiwałam. Dzisiaj staram się ją poprawiać, bo.. to nie jest to samo. Na zdjęciu powyżej cellulit, poniżej- cellulitis.
Źródło: Wikipedia
Cellulitis to powikłanie róży, która jest chorobą bakteryjną (wywołują ją paciorkowce). Typowa lokalizacja to kończyna dolna, a sama choroba objawia się rumieniem, obrzękiem i przeczulicą, przy czym obszar zmieniony chorobowo jest niewyraźnie odgraniczony od otoczenia. Mogą występować również mikrourazy. Podsumowując, cellulitis to bakteryjne zakażenie skóry i tkanek miękkich i na pewno nie jest to coś, co ma większość z nas na udach, brzuchu, czy pośladkach :).

Cellulit natomiast to efekt niewłaściwego rozmieszczenia tkanki tłuszczowej w tkance podskórnej i występuje najczęściej w obszarach wymienionych przeze mnie wyżej. Upośledza on krążenie krwi i limfy w zaatakowanej tkance, co powoduje, że komórki są niedotlenione, a przez to gorzej ukrwione. Przyczyn może być wiele- siedzący tryb życia, palenie papierosów, otyłość (co nie znaczy, że osoby szczupłe nie mają cellulitu!), czy zaburzenia hormonalne. Producenci kosmetyków proponują nam kosmetyki antycellulitowe, obiecując poprawę, ale zazwyczaj nie zauważamy żadnej różnicy. Co więc robić?

Samo smarowanie nie da oczekiwanych efektów. Składniki aktywne nie mają szans dostać się do tkanki podskórnej. Pomóc nam mogą inne rzeczy. Najlepiej połączyć ze sobą różne metody, tj. zdrowe odżywianie, dużo ruchu (który oczywiście pomoże nie tylko na cellulit), bardzo głębokie masaże (specjalnymi przyrządami jak bańka chińska lub rękoma) oraz zabiegi. Obecnie gabinety oferują mnóstwo przydatnych usług, które pomogą nam się uporać z cellulitem (jonoforeza, drenaż limfatyczny i wiele innych). Możemy radzić sobie również sami- peelingi mechaniczne, preparaty antycellulitowe (tylko w połączeniu z głębokim masażem) lub urządzenia do domowego użytku. Czasem warto zainwestować w siebie, a takie urządzenia można dostać np. na http://importmania.pl/ w całkiem przystępnych cenach. 

Pamiętajcie, że walka z cellulitem to nie tylko walka o ładniejszy wygląd, ale również o zdrowie. Ta dolegliwość może zaburzyć przepływ krwi i limfy, utrudniając w ten sposób oczyszczanie organizmu z toksyn. 

15 komentarzy:

  1. nie wiedziałam, że cellulitis jest powikłaniem choroby jaką jest róża...
    trzymam kciuki za szybko i bezboleśnie zdaną sesję!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na szczęście nie mam widocznego cellulitu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto znać te różnice. Celulitis to nie zbyt przyjemna sprawa, w sumie cellulit też nie,ale chyba jednak jest lżejszy.
    Fakt, różne kremy, maski itd nie pomagają zlikwidować 'pomarańczowej skórki' , trzeba z tym walczyć różnymi metodami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też spotykam się właśnie często z tym błędnym określeniem cellulitu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na prawdę współczuję osobą chorującym na Cellulitis.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie w szkole kosmetycznej też się dowiedziałam że to zupełnie różne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja także często spotykam się, że zamiast cellulit ludzie mówią cellulitis

    OdpowiedzUsuń
  8. wow, a ja myślałam, że cellulitis to po prostu taki potworek językowy, a tu proszę, to naprawdę istnieje. Dzięki za uświadomienie. Ale z dwojga złego, jednak wolę swój cellulit niż paciorkowce ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. z przyjemnością przeczytałam Twój post, te dwa słowa są do siebie bardzo podobne i często mylone, a znaczą przecież zupełnie coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  10. A taką wiedze już akurat miałąm (tzn. wstępną jeśli chodzi o różnicę). Moja babcia miała różę - bardzo upierdliwa choroba;/

    OdpowiedzUsuń
  11. wooow dobrze ze napisala so tym! bo ja bym sama nie miala pojecia

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawy wpis, z dwojga złego jednak wolę Cellulit

    OdpowiedzUsuń
  13. No właśnie :) A gdzie nie poczytasz, jaką gazetę czy portal nie otworzysz - tam w kółko zamiennie są nazywane. Co do walki z cellulitem. Nie zgodzę się że samo smarowanie efektów nie daje. Jak ma się odpowiednio mocny koncentrat sa efekty. A jak się dołoży folie i wykona body wrapping efekty sa spektakularne. Zresztą wystarczy zdjęcia na tym blogu obejrzeć http://cellulitowo.pl/walczysz-z-cellulitem-i-rozstepami-poznaj-kosmetyki-ktore-naprawde-dzialaja/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam specyfik nie ma szans sam z siebie przeniknąć tak głęboko, cząsteczki substancji chemicznych są za duże. Bo tak jak wspominałam, cellulit to problem tkanki podskórnej! Czyli bardzo głęboko. Owszem, efekty mogą być jeśli smarujemy mocno, wykonując przy tym krótszy, czy dłuższy masaż. A body wrapping swoją drogą, daje bardzo dobre efekty! :)

      Usuń