Moja kilkudniowa nieobecność na blogu była oczywiście spowodowana Świętami :). Nie zdążyłam nawet opublikować odpowiedniego wpisu wraz z makijażem, zamiast tego napisałam parę słów na facebook'u. Dziś natomiast przyszedł czas na pełną recenzję odżywki do rzęs Bodetko Lash. Zapowiedź kuracji wraz ze zdjęciami znajdziecie TUTAJ.
Samo opakowanie wygląda bardzo elegancko, myślę, że przede wszystkim dzięki dobrze dobranym kolorom oraz prostocie. Producent dorzuca ulotkę z najważniejszymi informacjami. W chwili obecnej cena wynosi 89,00pln/1,5ml i 149,00pln/3ml. Porównując do innych odżywek, nie jest to wysoka cena.
Informacje od producenta:
Plastikowe opakowanie jest szczelnie zakręcane, nadaje się do zabrania w podróż. Po trzech miesiącach wygląda nadal tak samo, napisy się nie starły. Cieniutki pędzelek nabiera odpowiednią ilość przezroczystego płynu, dobrze sprawdza się też podczas rozprowadzania przy linii rzęs. Jestem bardzo zadowolona z wydajności. Moja kuracja trwa 3 miesiące (jest to minimalny czas, przez jaki należy stosować odżywkę, by zobaczyć efekty!), a w opakowaniu nadal jest sporo produktu.
Przejdźmy do efektów. Bodetko Lash rzeczywiście potrzebuje sporo czasu na zadziałanie, tak jak wszystkie tego typu kosmetyki. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ponieważ czytałam różne, rozbieżne opinie- zazwyczaj bardzo pozytywne lub bardzo negatywne. Mi pozostało tylko używać i czekać na reakcję. Producent uprzedza, że może pojawić się chwilowe uczucie pieczenia bądź swędzenia, co czasem się zdarzało, jednak nie za często. Nie wystąpiły u mnie żadne długotrwałe działania niepożądane (np. ciągłe pieczenie, czy problemy ze wzrokiem), ale wokół oczu do tej pory mam czerwoną obwódkę. Być może jest to znak, że odżywka działa, wygląda to jak typowe podrażnienie, choć nie odczuwam żadnych nieprzyjemnych rzeczy. Przez długi czas nie było żadnych pozytywów, ale też stan rzęs nie pogarszał się. Dopiero niedawno kuracja zaczęła przynosić zauważalne efekty. Rzęsy mniej wypadają, są dłuższe, bardziej podkręcone i zdecydowanie się zagęściły. Będę kontynuowała stosowanie odżywki i zobaczymy, czy coś jeszcze się poprawi :).
Żeby nie było, że rzucam słowa na wiatr- zdjęcia przed kuracją i po trzech miesiącach stosowania. Starałam się o zbliżone ujęcia, ale było to bardzo trudne. Największe problemy mam zawsze ze zdjęciem na białym tle, dlatego proszę o wyrozumiałość :).
Powyżej: przed kuracją. Poniżej: po trzech miesiącach stosowania odżywki.