Kiedyś bajer, dziś rzecz absolutnie konieczna- tak opisałabym w swoim przypadku posiadanie bazy pod cienie. Przy moich tłustych powiekach ciężko byłoby wykonać jakikolwiek trwały makijaż bez udziału tego produktu. Jak sprawdził się bohater dzisiejszego wpisu? Zapraszam na recenzję bazy pod cienie Dr Irena Eris PROVOKE.
Piękny, mały kartonik skrywa w sobie białe, podłużne opakowanie, ozdobione srebrnymi detalami. Zdecydowanie przemawia do mnie szata graficzna kosmetyków Provoke, choć wiem, że za każdym razem się powtarzam ;). W cenie 45,00pln dostajemy 2,2g produktu. Wydaje się to niewielką pojemnością, ale baza jest naprawdę wydajna!
Jak zwykle zachwyca mnie dbałość o szczegóły :). Napisy ani logo nie ścierają się nawet przy intensywnym użytku. Całe opakowanie jest solidnie wykonane, przeżyło wiele upadków. Mimo tego, że jest plastikowe, nie widać żadnych pęknięć ani niedociągnięć.
Po przekręceniu dolnej części, z drugiego końca wypływa baza. Pokrętło nie zacina się, bardzo wygodnie się korzysta z produktu w ten sposób. Trochę się tego obawiałam, ale okazało się, że niesłusznie!
Po przeciwnej stronie pokrętła, znajduje się miękka, biała gąbeczka z otworem w środku. To właśnie przez ten otwór wydobywamy bazę. Wspominałam coś o bieli gąbki.. Otóż po kilku użyciach wygląda to już tak jak poniżej, niezbyt ładnie! Taki urok tego typu opakowań :). Jednak nie ma na co narzekać, bo gąbeczka nie podrażnia nawet wrażliwych powiek, wygodnie rozsmarowuje na nich produkt, dlatego nie będę czepialska.
Sama baza ma beżowy kolor i przyjemną konsystencję. Po rozsmarowaniu gąbeczką, wklepuję produkt opuszkami palców.
Informacje od producenta:
Po raz pierwszy w życiu używałam bazy pod cienie, która ma kolor beżowy. I bardzo mi taka opcja odpowiada! Przede wszystkim, produkt wyrównuje koloryt całej powieki, ukrywa to co trzeba. Do tego wygładza i przygotowuje skórę na cienie, eyeliner, czy cokolwiek innego. Przejdźmy do głównego działania. Baza Provoke podbija kolory cieni i choć nie robi tego bardzo spektakularnie, to jednak wystarczająco. To właśnie lubię w tego typu produktach- potrafią "ulepszyć" nawet najsłabsze kosmetyki ;). Baza przedłuża zdecydowanie trwałość makijażu oczu, nie pozwala na rozmazywanie się, rolowanie. I to jest główne zadanie, które ma dla mnie spełniać ten kosmetyk. Jestem bardzo zadowolona!
Jeśli miałabym krótko podsumować kolorówkę Dr Ireny Eris, która nie tak dawno weszła na rynek to muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Nie wszystkie produkty są warte swojej ceny, niektóre są po prostu przeciętne. Ale każda firma ma kosmetyki lepsze i gorsze. Mnie zachwycają przede wszystkim opakowania, dbałość o szczegóły. Spośród przetestowanych przeze mnie produktów, moje serce podbiły automatyczna kredka do brwi (niestety wybrałam zły odcień..) oraz modelator twarzy- niemal idealne! Minusami są niestety wysokie ceny, ale moim zdaniem warto czekać na promocje. Mnie niezwykle kusi jeszcze podkład matujący, pomadki matowe oraz pudry. Choć muszę przyznać, że najchętniej spróbowałabym wszystkiego po kolei! Ale na podkład skuszę się na pewno, jak tylko dorwę go w niższej cenie :).
No nie, po coś ją pokazała :D
OdpowiedzUsuńŻebyś chciała ją jeszcze bardziej niż chciałaś dotychczas! :D
UsuńI to niby ja powoduję dziury w portfelu!? :D
UsuńOj cicho tam :D
UsuńZaciekawiła mnie :) Używam bazy praktycznie codziennie, w tym momencie akurat hean :) Tą chętnie bym wypróbowała, choć cena jak za taką pojemność faktycznie jest dość wysoka ;)
OdpowiedzUsuńHean też mam i bardzo lubię :) Ta ma inną konsystencję, wygodniej się ją wydobywa no i dodatkowo lekko kryje i wyrównuje koloryt powieki, ale działanie mają tak samo dobre!
UsuńJa ostatnio używam bazy Ingrid i jestem bardzo zadowolona :D
OdpowiedzUsuńRecenzja w ostatnim poście :)
wczoraj w Rossmanie wypatrzyłam szafę z tymi kosmetykami i jeden róż mnie zainteresował ;)
OdpowiedzUsuńMnie wszystko od nich interesuje, jestem sroczką a opakowania są 1 klasa :D
Usuńciekawy produkt, bardzo chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa używam bazy Hean i jestem zadowolona (cienie trzymają się cały dzień), ale tutaj widzę wielki plus w postaci ładnego koloru, nie jakiegoś bladego:D Z Provoke spodobały mi się jeszcze pudry, ale odcienie wydają mi się za jasne.
OdpowiedzUsuńHean również używam i lubię!
UsuńO proszę, coś nowego! Odcienie za jasne zamiast za ciemne :D
Wszyscy narzekają na zbyt ciemne kolory, a mi się niestety często trafiają zbyt jasne :D
UsuńJa czekam aż kosmetyki te będą dostępne w cenie promocyjnej. Sama z chęcią skusiłabym się na ich podkład matujący ;>
OdpowiedzUsuńteż mam tłustą powiekę i wszystkie cienie mi się na niej rolują więc ich nie używam. Niedawno postanowiłam to zmienić i rozglądam się za jakąś bazą pod cienie, więc Twój wpis jest pomocny :) bardzo mnie kusi ta seria provoke, ale poczekam na super okazję z zakupem :D
OdpowiedzUsuńkusząca, choć ja mam z Hean i u mnie sprawdza się idealnie ;)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię bazę z Hean:)
Usuńfajnie się prezentuje ta baza,ale cena nie dla mnie;(
OdpowiedzUsuńfakt, opakowania mają bardzo ładne:)
OdpowiedzUsuńcieni nie używam, więc taka baza to u mnie zbędna rzecz nie mniej jednak dobrze, że wywiązała się ze swojej roli:)
Ja używam bazy nawet pod eyeliner;D
Usuńmoże niedlugo sie na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam. u mnie nowy post :)
Ciekawy kosmetyk i wygodna forma aplikacji! Właśnie tak chodziłam wokół kolorówki Eris i nie wiedziałam czy brać czy nie. Teraz bliżej się tym kosmetykom przyjrzę :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam, mają kosmetyki lepsze i gorsze :) Ja wypróbowałam jedynie niewielką część tych produktów, niektóre są naprawdę świetne!
UsuńCeny tak, wysokie. Ale jak mowisz, ze mimo wielkosci jest wydajna to chyba dobrze? ;)
OdpowiedzUsuńNo pewnie!:)
UsuńWreszcie producent pomyślał o wygodzie aplikacji bazy, czasem mam już dość tych baz w słoiczkach .
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, nie trzeba nic dłubać, wielki plus ;)
Usuńkurde przynajmneij wygodne opakowanie ;D juz pal szczesc ze sie brudzi :D wszystko sie brudzi :D
OdpowiedzUsuńja nie wiem co zle robie, ale jak klade zwykly korektor pod cienie to wygladaja jeszcze slabiej niz bez, no wtf :D przyjemny dizajn, a firma dobra, polska (chyba?) ;)
OdpowiedzUsuńTak, tak! :)
UsuńWiesz co, może to wina korektora, bo one też są różne :))
Nie słyszałam dotąd o tym produkcie, wydaje się fajny.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie bardzo. I chyba niestety będę musiała się skusić na ten kosmetyk, uduszę Cię. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja nakładam ją za pośrednictwem opuszków palców. Używam jej każdego dnia i jak na chwile obecną końca nie ma.
OdpowiedzUsuńmnie i tak jakoś nie kusi, bo cena taka wysoka, gdzie mogę mieć lepsze : )
OdpowiedzUsuńFakt ceny provoke są wysokie i to na maksa
OdpowiedzUsuń