Ludzie mają to do siebie, że wszystko co inne, nowe, wzbudza w nich ciekawość. Przekładając to na mnie- wszelkie innowacje na rynku kosmetycznym bardzo mnie kuszą i zawsze chcę spróbować ich na sobie. Zaskakują mnie pozytywnie lub negatywnie, ale zawsze to jakieś doświadczenie. Gdy więc w moje łapki wpadł bohater dzisiejszej recenzji, bardzo się ucieszyłam. Lirene zaskakuje nas czymś magicznym wprowadzając na rynek Magic make-up nawilżający krem zmieniający się w rozświetlający fluid.
Opakowanie jest dość niepozorne, zamknięte w kartonowym pudełku. Plastikowa tubka wizualnie niczym szczególnym nie zaskakuje- białe napisy na czarnym tle. Za standardową objętość 30ml musimy zapłacić ok. 30,00pln.
Tubka jest szczelnie zakręcana, a produkt wydobywamy przez niewielki "dzióbek". Nie mogę narzekać na brak wygody czy higieny, zwyczajnie wyciskam z opakowania potrzebną mi ilość.
A teraz przejdźmy do tej tajemniczej właściwości. Cała magia polega się na transformacji kremu na twarzy (go go power rangers :D). Po wyciśnięciu naszym oczom ukazuje się lekki, biały krem, delikatnie i przyjemnie pachnący. Po bliższej obserwacji można zauważyć mnóstwo mikrokapsułek z pigmentami, o których pisze producent. Przy rozsmarowaniu na twarzy krem rzeczywiście zmienia kolor! Staje się fluidem i przybiera barwę w zależności od wersji. Dostępne są trzy warianty: 01 jasny, 02 naturalny i 03 opalony. Ja posiadam wersję naturalną.
Informacje od producenta:
Zostawiając w tle bajery, magiczne transformacje i inne cuda na kiju, przejdźmy do efektów. Niestety obietnice producenta w większości nie pokrywają się z moimi odczuciami. Jako krem lekko nawilża, jednak nie jest to efekt spektakularny. Jako fluid.. No cóż. Nazwałabym go raczej kremem koloryzującym. Odcień 02 wcale nie jest naturalny, staje się pomarańczowy. Nie ma mowy o jakimkolwiek kryciu, zauważyłam jedynie lekkie wyrównanie kolorytu, przy czym nie wygląda to tak naturalnie jak bym chciała. Nie spodziewajcie się też 11h trwałości- solo produkt szybko się ściera. Na mojej tłustej cerze zamiast efektu rozświetlenia pojawia się mocne świecenie wołające natychmiastowego zmatowienia. Dlatego produktu używam od czasu do czasu pod właściwy makijaż, stosowany samodzielnie do niczego mi się nie przydaje. Na plus mogę zaliczyć brak uczulenia i innych szkód. I tak naprawdę jedyne z czym mogę się w pełni zgodzić, to 100% zaskakującej aplikacji, jest w tym trochę magii.. Choć sam produkt to dla mnie raczej wypadek przy pracy Davida Copperfielda :).
nie byłam nigdy dobrze nastawiona do rzeczy makijażowych z Lirene
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? TO CO KAŻDY Z NAS LUBI:) STYLIZACJA ZA GROSZE!
Ja lubię inne podkłady, ale ten wynalazek akurat u mnie okazał się niewypałem:)
UsuńBardzo lubię ten produkt ;) Recenzowałam już dawno :)
OdpowiedzUsuńja niestety nie ;p
UsuńMoja mama również sobie chwali ten wynalazek ;)
Usuńfajna , humorystyczna opinia, podoba mi się i już wiem że kremu/fluidu nie kupię bo moja cera też jest tłusta i się świeci
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś podobny produkt z Essence i dla wszystkich był bublem a ja się w nim zakochałam :D Ale wycofali mi go dziady. Mam tego Magika ale mam tyle podkładów pootwieranych, że chyba się jeszcze powstrzymam przed testami ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, nie neguję, u każdego reakcja może być inna :). Ja jestem typowym "tłuściochem" i u mnie niestety krem-fluid nie zdał wcale egzaminu.
UsuńFajny post obserwacja za obserwację? http://always-classy-life.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNIE..
UsuńOj szkoda, że tak źle trafiłaś, bo kosmetyk wygląda bardzo ciekawie. Będę jednak omijać szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie chyba też ten naturalny odcień by był dobry :)
OdpowiedzUsuńDla mnie nie jest dobry :)
UsuńTak, chodziło mi o to, że sugerowałabym się tym przy wyborze ;) źle się wyraziłam ;d
UsuńJak fajnie napisałaś tą recenzję, bardzo miło się ją czytało :D
OdpowiedzUsuńa to cudo to nie dla mnie ;)
Dzięki, taki był mój cel!
UsuńNie używam od dawna podkładów płynnych ;) Za to zauważyłam, że masz konto na insta ;P
OdpowiedzUsuńPewnie, że mam!:D
UsuńNo proszę, a tyle dobrego o nim czytałam:D choć pewnie i tak bym sie nie skusiła bo rzadko używam podkładów.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ci produkt ci się nie sprawdził. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten produkt okazał się bublem...
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda, skusiłabym się po samym opakowaniu. Szkoda jednak, że nie spełnił Twoich oczekiwań i okazał się nietrafiony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
szkoda, że to bubel ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że krem się nie sprawdził..
OdpowiedzUsuńPodobny do mojego bebika z Lioele :-)
OdpowiedzUsuńmiałam do czynienia z kilkoma produktami Lirene koloryzującymi do twarzy, jednak żaden się nie sprawdził. nie polecam tej firmy :) podobnie jak Ty.
OdpowiedzUsuńJa firmę ogólnie polecam, ale tego produktu nie :). Lirene ma kilka fajnych podkładów.
UsuńOjej, pomarańczowy i bez krycia, blehhh, niezły bubel!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że okazał się kiepski :( Miałam nadzieję, że będzie to fajny produkt, byłam o krok od jego zakupu. Szkoda, że jest nietrwały i pomarańczowy :( Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na rozdanie jeśli masz ochotę :)
OdpowiedzUsuńdla mnie okropnie za ciemny, mimo, że jest na opakowaniu naturalny
OdpowiedzUsuńszkoda, że taki niewypał.... będę go na pewno omijać szerokim łukiem :(
OdpowiedzUsuńja miałam go zamiar kupić, ale póki co się waham i w sumie nie wiem czy się teraz skuszę :P
OdpowiedzUsuńAle cuda już wymyślają , tym razem jednak zdaje się przekombinowali ;/ szkoda
OdpowiedzUsuńZa taką cenę pomarańczowa maska to nie za abrdzo :D Ale wygląda jak jakaś magiczna, czarodziejska substancją, albo jak Myślodziewnia Dumbledora z Harrego :D
OdpowiedzUsuńpomarańczowe odcienie to jakieś fatum, masakra
OdpowiedzUsuńpierwszy raz się z nim spotykam, ale również nie polubiłabym się z nim, bo wole od razu widzieć kolor jaki będę miała na twarzy niż dopiero po jakimś czasie....
OdpowiedzUsuńMnie tez zawsze kusza nowosci ; dzieki za recenzje, teraz na pewno go nie kupie.
OdpowiedzUsuńA ja go lubię na lato;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził, myślałam, że będzie o wiele lepszy ;)
OdpowiedzUsuńMam tego cudaka - użyłam jeden raz i o ile dobrze pamiętam świece się jak .. :D a przy okazji piękna pomarańcza ze mnie :PP
OdpowiedzUsuńNo i go wycofali... A ja byłam zadowolona z niego bardzo - to krem CC więc nie ma mocnego krycia, szukam teraz dlaczego lIRENE go wycofało,czy nie z przyczyn leżących po stronie kosmetyku (jakieśszkodliwe efekty uboczne) - bo jest jeszcze dostępny na niektórych stronach z kosmetykami, po przeczytaniu tej opini sprzed lat, jesli było ich więcej zastanawiam się czy nie była to jednak ekonomiczna przyczyna, produkt się nie sprzedwał???
OdpowiedzUsuńWszystko jest możliwe- niewiele dobrych opinii słyszałam na temat tego produktu. Jednak jak wiadomo, każda skóra jest inna, no i przede wszystkim- każda z nas ma inne wymagania. Mam nadzieję, że znajdziesz dla siebie coś innego! Pozdrawiam
Usuń