piątek, 5 maja 2017

HIT | Inglot kohl na linię wodną (i nie tylko)- recenzja

Niewyspanie, zaczerwienione lub małe oczy.. Brzmi znajomo? W takich wypadkach szukamy kosmetyków, które "na już" trochę nam pomogą. Takim produktem może być jasna kredka na linię wodną. Poznajcie mojego bohatera, jakim jest kredka kohl marki Inglot.
Nad wyglądem zewnętrznym nie ma się co rozwodzić, bo nie ma nad czym. Ot, standardowa kredka do oczu. Znajdziemy ją na wyspach i w salonach firmowych marki Inglot w cenie ok. 35,00pln. Dla jednych to dużo, dla drugich mało, sami odpowiedzcie sobie na to pytanie :). Wielki plus dla Inglota za brak parabenów w składach ich kosmetyków. 

Cały skład znajdziecie poniżej:
Gama kolorów cały czas się rozrasta, jest w czym wybierać. Wypróbowałam większość z nich, jednak dziś skupimy się na nr 05, czyli jasnym beżu. Kohl jak to kohl- bardzo miękki, niezwykle łatwo sunie po skórze. W przypadku ciemniejszych odcieni nie ma problemu z rozblendowaniem i zrobieniem przydymionego oka. Produkt ten jest bardzo plastyczny, łatwy w użyciu oraz daje wiele możliwości. Co ważne- kohl potrzebuje do ostrzenia dobrej temperówki, przeznaczonej do tego typu produktów. Inaczej może być ciężko. Ja używam temperówki tej samej marki i nie ma żadnego problemu. Mówiłam o łatwej aplikacji, a poniżej możecie zobaczyć efekt końcowy. Kohla stosuję na dolną linię wodną, aby "obudzić" oko i optycznie je powiększyć. Dużo lepiej sprawdza się u mnie kolor beżowy niż biały, bo wygląda po prostu bardziej naturalnie i nie rzuca się tak bardzo w oczy. 

Każda marka ma lepsze i gorsze produkty, wszyscy to wiemy. Jak dla mnie Inglot ma w swojej ofercie kilka perełek i jedną z nich jest ten kohl w kolorze 05. Aby rozwiać wątpliwości- wszystkie kolory z tej serii mają te same właściwości, natomiast beż jest moim ulubionym i stosuję go najczęściej. Mam styczność z kredkami różnych marek, od tych tańszych do bardzo drogich i póki co nie spotkałam lepszego produktu na linię wodną. Dla mnie to kosmetyk wart każdej wydanej na niego złotówki. Przez konsystencję nie uraża delikatnej okolicy, daje pożądany efekt jednocześnie nie rzucając się tak bardzo w oczy. Jeśli chodzi o trwałość, spokojnie wytrzymuje cały dzień/noc, aż do demakijażu.Nie rozmazuje się pod wpływem łez, nie blaknie. I chyba nie muszę wspominać, że wystarcza na wieki i jeden dzień dłużej.. :). Polecam każdemu, kto szuka czegoś trwałego na linię wodną (i nie tylko) w przystępnej cenie. Wielki ukłon w stronę tego pana!

3 komentarze:

  1. Wygląda bardzo naturalnie, a ja wlasnie szukam czegos na linie wodną, bo chcialabymz aczac troche jasniej malowac oczko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat z Inglot jeszcze kredek nie testowałam.
    Z chęcią przetestuje ją 😻

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zdecydowanie wolę czarnych używać :P

    OdpowiedzUsuń