Dziś zapraszam Was na drugi post z serii Inspektor GADŻET. Tak jak wspominałam w ostatnim wpisie tego typu, postaram się Wam przybliżyć gadżety nie tylko dotyczące urody, ale także zdrowia.
Całe życie używałam klasycznych szczoteczek do zębów, nigdy nie pokusiłam się o wersje elektryczne. O szczoteczkach sonicznych usłyszałam stosunkowo niedawno, a dokładniej kiedy pojawiły się w Biedronkach. Ładne, poręczne.. ale czy wynalazek za 10zł może działać jak dużo droższe egzemplarze? Nie sądzę.. Stwierdziłam, że nie warto w to inwestować, by się nie zrazić.
Całe życie używałam klasycznych szczoteczek do zębów, nigdy nie pokusiłam się o wersje elektryczne. O szczoteczkach sonicznych usłyszałam stosunkowo niedawno, a dokładniej kiedy pojawiły się w Biedronkach. Ładne, poręczne.. ale czy wynalazek za 10zł może działać jak dużo droższe egzemplarze? Nie sądzę.. Stwierdziłam, że nie warto w to inwestować, by się nie zrazić.
Natomiast w moje ręce wpadła szczoteczka soniczna z prawdziwego zdarzenia- Violife SLIMSONIC. Ostatnio jest do niej dość głośno, ale wcale się nie dziwię. Jej cena wynosi 75,00pln w sklepie Ars Dental, do zestawu (oprócz szczoteczki) dołączona jest bateria, instrukcja, gwarancja i dodatkowa końcówka.
Szczoteczki soniczne Violife są dostępne w baaardzo wielu kolorach i wzorach, każdy znajdzie coś dla siebie! Nieważne, czy kobieta, czy nastolatka, czy mężczyzna.. Można dostać oczopląsu, jednak mnie najbardziej urzekła wersja z kolorową skórą węża. Musicie przyznać, że taka szczoteczka, to nie tylko szczoteczka, ale także pięknie wyglądający gadżet.
Produkt jest zamykany, więc końcówka się nie kurzy ani nie brudzi, za to wielki plus! Dużo podróżuję i taka opcja jest dla mnie wybawieniem. Jest to rzecz, którą wrzucam do torebki bez obaw, że się zepsuje/pobrudzi i w dodatku wygląda stylowo.
Po otwarciu naszym oczom ukazuje się końcówka z średnio miękkim, dwukolorowym włosiem. Końcówki można oczywiście dokupywać i wymieniać, w zestawie znajduje się łącznie dwie sztuki. Zdejmowanie jest dziecinnie proste, jednak nic nie dzieje się samoczynnie.
Poniżej znajduje się włącznik. Po naciśnięciu uruchamiamy lub wyłączamy drgania, tutaj również nie mam nic do zarzucenia.
Informacje z ulotek:
Zanim przejdę do swojej opinii, może jeszcze raz w skrócie napiszę, co to jest w ogóle szczoteczka soniczna? Do jej uruchomienia wystarczy nam jedna, cienka bateria. Jednak nie działa jak standardowe szczoteczki elektryczne- końcówka się nie rusza, za to emitowane są drgania, dokładnie 22 tysięcy na minutę. Robi wrażenie, prawda? Na początku było mi się ciężko przyzwyczaić, jako początkującej w tym temacie. W odczuciu są to wyczuwalne wibracje. Po kilku użyciach już mi nic nie przeszkadzało :). Chciałabym napisać o jeszcze jednej ważnej rzeczy, a mianowicie szczoteczką soniczną należy podczas mycia wykonywać ruchy wypychające, a nie okrężne (przejeżdżać po zębach, a nie szorować). Zresztą, jest to technika polecana przez większość stomatologów. Po użyciu zęby są dokładnie doczyszczone i w zasadzie wszystko jest identycznie jak w przypadku zwykłej szczoteczki, z wyjątkiem jednej rzeczy.. Mam bardzo słabe zarówno szkliwo, jak i dziąsła, te drugie podczas każdego mycia mi krwawiły. W moje życie wpisane są więc częste wizyty u dentysty. Szczoteczka soniczna myje zęby dokładnie, lecz jest na tyle łagodna, że problem krwawienia się zmniejszył. Nie występuje ono codziennie, a jeśli jest to na mniejszą skalę. Wielki plus na jej korzyść!
Na powyższym zdjęciu dobrze widać, jak poręczna jest taka szczoteczka. Można ją zabrać wszędzie- to idealny kompan zarówno do użytku domowego, jak i na wyjazdy. Oprócz stylowego wyglądu zapewnia dobre i łagodne oczyszczanie wszelkich zakamarków. To również dobra alternatywa dla osób ze słabymi zębami, tak jak ja.